wtorek, 24 marca 2009

CZY TO COŚ POWAŻNEGO??????????

Jednak z tą żółtaczką są problemy, w Miastku oprócz beznadziejnych ginekologów mamy tragicznych pediatrów. Okazało się, że mam za wysoki poziom bilrubiny, bo idiotka Ryndowa nie poleciła moim rodzicom witaminy K, którą stosuje się profilaktycznie u dzieci z żółtaczką. Teraz mama musi mnie faszerować smectą i zakładać czopki, ale ja ich wcale nie chcę, i jest w domu jeden wielki placz. Dzisiaj idziemy na kontrolę do innej lekarki, zobaczymy co nam powie. Trzymajcie kciuki, pa.......

Brak komentarzy: