Umówiliśmy się na 15 z Filipka rodzicami na grilla na Świeszynie, niestety o 15:00 tak się rozpadało, że nici z wyprawy. W ten oto sposób skończyliśmy na imprezce na Pasiece u Moniki i Tomka w domku. Wiecie, było równie fajnie jak na dworze Faceci górą, mieli karę i musieli się z nami bawić, a my im na złość zrobiliśmy i hyc na ręce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz