środa, 8 lipca 2009

A miał być grill ..........

Umówiliśmy się na 15 z Filipka rodzicami na grilla na Świeszynie, niestety o 15:00 tak się rozpadało, że nici z wyprawy. W ten oto sposób skończyliśmy na imprezce na Pasiece u Moniki i Tomka w domku. Wiecie, było równie fajnie jak na dworze Faceci górą, mieli karę i musieli się z nami bawić, a my im na złość zrobiliśmy i hyc na ręce
Troszkę mam oczka zaszklone, bo Filipek mnie zaczepiał i mi się to nie podoba, nie lubię jak ktoś mnie po buźce maca, ale sama z chęcią go dotykałam Filipek ma świetną matę, bardzo kolorowa, też ma mnóstw zwierzaków fruwających. Najlepiej jest u mamy na rączkach, podłoga znudziła mi się z leksza

Brak komentarzy: